Artykuł w JAMA omawia obecny stan wiedzy na temat konieczności dawek przypominających (booster) szczepionek przeciwko COVID-19.
– firmy Moderna i Novaax zaanonsowały już rozpoczęcie prac nad łączoną szczepionką przeciwko grypie i COVID-19 w przyszłych sezonach, co ułatwiłoby podawanie dawek przypominających
– Anthony Fauci, dyrektor National Institute of Allergy and Infectious Diseases, jest zdania, ze dopiero czas odpowie, czy dalsze dawki przypominające są konieczne. Odpowiedź przyniesie najbliższe 8-10 miesięcy. Rosnąca liczba osób zaszczepionych chorujących na COVID-19 sugeruje zmniejszanie się odporności z czasem. Z drugiej strony zaszczepione osoby chorują łagodniej znacznie rzadziej wymagają hospitalizacji. Argumentem za „boosterem” może być chęć uniknięcia syndromu „long COVID”, który może wystąpić także po łagodnych zachorowaniach.
– są jednak także głosy, że nawet powszechnie przyjmowana trzecia dawka nie ma uzasadnienia, a środki na nią przeznaczane mogłyby być skierowane na osoby dotąd niezaszczepione, w tym w krajach o niskim wskaźniku szczepień
– zwolennicy trzeciej dawki argumentują, że dwie pierwsze przyjmowane były w zbyt krótkim oknie czasowym dla wytworzenie pełne odporności. Po przyjęciu „boostera” 8 miesięcy po drugiej dawce miana przeciwciał rosły szybciej i wyżej niż po dwóch dawkach. Część ekspertów uważa, że trzecia dawka może zakończyć proces szczepienia
– należy także pamiętać, że obecność przeciwciał nie jest równoznaczna z odpornością, którą warunkują limfocyty pamięci, nieoznaczane w sposób rutynowy. Odpowiedź limfocytów T wykazano 10 miesięcy po pierwszej dawce
Artykuł odnosi się także do potrzeby opracowania szczepionek na nowe warianty koronawirusa.
Opracowano na podstawie: JAMA, 24 listopada 2021
Marcin Kargul